Na blogu Billa Schefta, który pracuje przy show Davida Lattermana pojawił się wpis dotyczący Johnny'ego:
Uwierzcie mi, on nie potrzebuje tego, bym to mówił ….
…ale myślę, że odnalazłem swojego nowego ulubionego celebrytę.
Johnny'ego Deppa.
Nie będę się odnosił do jego filmów, mimo iż uważam, że jest niesamowicie utalentowanym aktorem. I mimo iż nie przestanie mnie zadziwiać to, jak spowodował korek na Pięćdziesiątej trzeciej i Broadway, co nigdy wcześniej nie udało się nikomu, kto nie nazywa się Bieber, to jest to po prostu gwiazdorstwo, z którym rodzą się tuziny.
…ale myślę, że odnalazłem swojego nowego ulubionego celebrytę.
Johnny'ego Deppa.
Nie będę się odnosił do jego filmów, mimo iż uważam, że jest niesamowicie utalentowanym aktorem. I mimo iż nie przestanie mnie zadziwiać to, jak spowodował korek na Pięćdziesiątej trzeciej i Broadway, co nigdy wcześniej nie udało się nikomu, kto nie nazywa się Bieber, to jest to po prostu gwiazdorstwo, z którym rodzą się tuziny.
Odnosząc się do wczoraj, najbardziej oczarował mnie tym, jak dobrze rozmawiało mu się z Davem. Wiecie, jak to jest, kiedy jeden z waszych przyjaciół ma dziecko i kończą się wasze długie rozmowy? Tak samo jest z ludźmi, którzy stają się wielkimi gwiazdami. Nie możesz z nimi rozmawiać tak, jakbyś sobie tego życzył. Ale oglądasz Johnny'ego Deppa z Davem. I Dave'a z nim. Nic innego nie przychodzi mi na myśl. Jest wielu mężczyzn i kobiet, które można posadzić na tym krześle po jego prawej, ale Johnny jest jedynym, który wpada mi do głowy, gdy chcę wyobrazić sobie kolesia, który naprawdę się tej rozmowie oddaje.
I właśnie to pokochałem w Johnnym Deppie zeszłej nocy. Przyprowadził swojego przyjaciela, wokalistę i autora piosenek Billa Cartera, by dzielić swoją bazę startową z nim i Davem, potem przeszedł do następnego aktu, by zagrać na gitarze, siedząc na stołku w klarownym tle. A gdy skończył grać, uśmiechnął się i uścisnął dłoń każdego członka zespołu, ekipy, osób pracujących przy programie i każdego, kogo mijał, kierując się do wyjścia na Pięćdziesiątą trzecią, gdzie setki krzyczących twarzy przypomniały mu o tym, za kogo go uważają. Kim chcą, aby był.
Nie wiem, czy kiedykolwiek powiedzieliście na głos lub do samych siebie, jacy byście byli, gdybyście byli wielkimi gwiazdami. Jak inne byłoby wasze życie. Jak traktowalibyście ludzi wam bliskich i tych obcych. Ja tak robiłem. Wiele razy, za każdym razem z coraz większą pewnością siebie. Teraz, kiedy widziałem Johnny'ego Deppa przy kilku okazjach, śmieję się ze swojej wydumanej wielkoduszności. Ze swojej własnej niesamowitej pokory.
Tłumaczenie by Marion
Jedenastego czerwca do sprzedaży trafi książka autorstwa Michaela Singera The Lone Ranger: Behind the Mask opisująca proces powstawania filmu The Lone Ranger.
Źródło: Depp The Daily Blam
Fajnie by było jakby przetłumaczyli te książkę na polski. Chętnie bym ją kupiła.
OdpowiedzUsuń