W dwa tysiące dwunastym roku uległam wypadkowi na skuterze, który skończył się poważnym urazem kolana. Przeszłam dwie operacje, a po powrocie do domu musiałam chodzić na rehabilitację. Te zabiegi były dla mnie bolesne fizycznie i psychicznie.
Gdy wracałam ze spotkań z fizjoterapeutą, zdarzało mi się płakać. Któregoś dnia siostra, w ramach pocieszenia, zaproponowała mi seans filmowy, wybrała film Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły. Nigdy wcześniej go nie oglądałam i byłam zachwycona! Pozwolił mi on zapomnieć o bólu.
Widząc moją pozytywną reakcję, siostra zaproponowała, że po każdej mojej sesji rehabilitacyjnej, będziemy oglądały kolejne części.
To pozwoliło mi przetrwać bolesne doświadczenia. Robiąc wszystkie ćwiczenia, myślałam tylko o tym, że za parę godzin znów wyruszę w podróż z Jackiem Sparrowem, i to sprawiało, że czas mijał mi szybciej, a ból był znośniejszy.
Po obejrzeniu wszystkich czterech części, obejrzałyśmy inne filmy z Deppem, które miały pozytywny wpływ na mój humor: Jeźdźca znikąd, Mroczne cienie, Alicję w Krainie Czarów, Beksę, Charliego i fabrykę czekolady, Rango, Benny i Joon, Turystę, Don Juana DeMarco, Parnassusa i Wakacje w kurorcie.
Gdyby nie Johnny i jego filmy, nie wiem, czy przetrwałabym tamten okres.
Cieszę się, że teraz, w jego urodziny, pięć lat później, mogę o tym pisać, nie czując już żadnego bólu.
Cieszę się, że teraz, w jego urodziny, pięć lat później, mogę o tym pisać, nie czując już żadnego bólu.
Dziękuję za tę możliwość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz