Kilka dni temu Doug Stanhope zorganizował podcast, w którym opisał swoją podróż do Australii, której głównym celem było spotkanie z Deppem. Komik odczytał słuchaczom wiadomość od Johnny'ego, w której to ten przepraszał go za to, że zasnął w jego domu na chwilę przed planowaną od dawna wspólna kolacją:
Cóż... Myślę, że umarłem zeszłej nocy. Jest mi kurewsko przykro, że do tego doszło. Tak bardzo na to czekałem i nawaliłem, czuję się okropnie. Proszę, wybacz mi moją przedwczesną śmierć i bezużyteczne zmartwychwstanie! Nie chciałem okazać wam braku szacunku. Dublerzy i zmiany w scenariuszu mi nie służą. Naprawdę szczerze przepraszam ciebie, Bingo i Sidney, czuję się jak dupek. Naprawdę mi przykro, jestem gotów stanąć twarzą w twarz z oskarżycielami! Wybierzcie mi karę, a ja ją przyjmę. Może rozsądna liczba błyskawicznych kopów w jądra? Nieważne, cieszę się, że ty i Bingo przelecieliście taki kawał drogi. Wyczekiwałem was. Jest mi naprawdę przykro, stary, mam nadzieję, że mimo wszystko wpadniecie dziś na plan.
Padło również kilka anegdot: Stanhope opowiedział o urazie palca Deppa - okazało się, że aktor stracił opuszek. Okoliczności wypadku wciąż są nieznane.
Opowiedział również o prezencie urodzinowym, jaki Johnny otrzymał od ekipy Piratów: były to dwa wypchane psy. Aktor ponoć zamierza założyć im smycz, i wejść z nimi na pokład samolotu.
Jest to oczywiście humorystyczne nawiązanie do sytuacji sprzed kilku miesięcy, w której główną rolę odegrały yorki Johnny'ego i Amber.
Teraz mała prywata: chcę Was serdecznie przeprosić za pierwszą wersję wpisu, którą wprowadziłam Was w błąd. Za wszystko winię technikę - nie byłam w stanie odtworzyć pliku z podcastem, opierałam się więc na wypowiedziach tych, którzy go odsłuchali. Wszystko "brzmiało" tak, jakby Johnny faktycznie brał udział w słuchowisku, tymczasem okazało się, że jego wypowiedzi były przytaczane przez Douga.
Tak, wykazałam się ignorancją, ale niestety nie mam wpływu na działanie swojego komputera, nad czym ogromnie ubolewam.
Jeszcze raz przepraszam.
Teraz mała prywata: chcę Was serdecznie przeprosić za pierwszą wersję wpisu, którą wprowadziłam Was w błąd. Za wszystko winię technikę - nie byłam w stanie odtworzyć pliku z podcastem, opierałam się więc na wypowiedziach tych, którzy go odsłuchali. Wszystko "brzmiało" tak, jakby Johnny faktycznie brał udział w słuchowisku, tymczasem okazało się, że jego wypowiedzi były przytaczane przez Douga.
Tak, wykazałam się ignorancją, ale niestety nie mam wpływu na działanie swojego komputera, nad czym ogromnie ubolewam.
Jeszcze raz przepraszam.
Johnny po raz kolejny pokazuje, że ma naprawdę wielkie serce - wczoraj na oficjalną stronę fundacji Donate For A Mate trafiły zdjęcia z planu Piratów, na których Johnny pozuje z podpisaną przez siebie parą butów stworzoną przez wspierającą chore dzieci firmę DreamKicks, która trafiła do jego poważnie chorego jedenastoletniego fana Jeda Bakera. Całe przedsięwzięcie zorganizował Scotty Gregory, jeden z dublerów:
Postarałem się o te buty dla Jeda jeszcze przed rozpoczęciem pracy na planie, powiedział pan Gregory. W końcu się udało, Johnny je zobaczył i podpisał. Uznał, że są fantastyczne. Jed założył je do szkoły, jego rodzina była wzruszona. Johnny kocha dzieci. To naprawdę najmilszy i najskromniejszy człowiek, jakiego kiedykolwiek poznałem.
(Dla mojego kumpla Jeda - kocham cię, kolego - kapitan Jack. )
Na horyzoncie pojawił się nowy projekt - do mediów trafiła właśnie informacja o tym, że Hugh Jackman zrezygnował z udziału w filmie Collateral Beauty i producenci chcą przekazać jego rolę Johnny'emu.
Obraz w reżyserii Alfonso Gomeza-Rejona opowiada o pracowniku agencji reklamowej, który przeżywa osobistą tragedię i o jego znajomych, którzy starają się wyciągnąć go z głębokiej depresji.
Ale zajebioza che takie tenisówki
OdpowiedzUsuńMom Plese ...