Na portalu The Hollywood Reporter pojawił się wywiad z producentami Black Mass. Poniżej fragmenty dotyczące Johnny'ego i jego udziału w projekcie:
Przez jakiś czas mówiło się o tym, że Johnny Depp zrezygnował z udziału w Black Mass. Co się wtedy stało?
OLIVER: To nie był problem Johnny'ego Deppa, tylko kwestia budżetu. Postrzegaliśmy to inaczej niż pozostali producenci i nasi partnerzy, budżet, który nam zaproponowano na początku, nie był wystarczający. I nie chodziło o zarobki Johnny'ego. Chodziło o cały film. Musieliśmy zatrzymać produkcję i wszystko przeorganizować. Johnny cały czas twierdził, że chce być w to zaangażowany, nawet w momencie, gdy wszystko się posypało. Kiedy po raz drugi dogadaliśmy się z Warner Bros., wszystko poszło jak z płatka.
THOMPSON: Black Mass to projekt, nad którym pracowaliśmy dziesięć lat. Posiadamy prawa do książki.
OLIVER: Nie mieliśmy wtedy jeszcze trzeciego aktu, czyli dorwania Whitey'ego [W Santa Monica w dwa tysiące jedenastym roku]. Potem cały proces zamienił się w wyścig z projektem Matta Damona i Bena Afflecka i jeszcze z kilkoma innymi. Na szczęście udało nam się przyspieszyć produkcję.
Czy Depp zobowiązał się do promowania filmu w sezonie nagród filmowych?
THOMPSON: Tak. Powiedział, że to jego ulubiony film.
OLIVER: Będzie w Wenecji i w Toronto, będziemy go namawiać do jak największej ilości promocyjnych występów.
Niedawno zaliczył kilka wtop, mam na myśli Jeźdźca znikąd i Transcendencję. Martwi to was?
THOMPSON: To jego powrót do formy, to typ roli, jakiej nie grał od bardzo długiego czasu. Między nim i Scottem Cooperem była niesamowita chemia.
OLIVER: Zagrał prawdziwego, przerażającego socjopatę i zrobił to genialnie. Patrząc na jego ostatnie projekty, ludzie będą pytać: "czy nie baliście się zrobić filmu z Johnnym Deppem?" Ale było dokładnie odwrotnie. Wszyscy chcą zobaczyć Johnny'ego Deppa w tej roli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz