środa, 5 lipca 2017

The Japan Times (tłumaczenie)

Johnny Depp spokojnie żegluje z japońskimi fanami Piratów z Karaibów.


Autor: George Hadley-Garcia
Specjalnie dla The Japan Times
4.07.2017

HOLLYWOOD – mimo iż powrót Piratów z Karaibów otrzymał mieszane recenzje od krytyków za oceanem, zapowiada się na to, że w Japonii będzie hitem, z dwóch powodów: Johnny Depp i Paul McCartney.

Depp gra bohatera serii kapitana Jacka Sparrowa, a McCartney jego wuja. 

"Jako wielki fan muzyki, byłem podekscytowany faktem, że Paul McCartney dołączył do nas jako mój wuj Jack" powiedział Depp The Japan Times."Pasował do tej roli i bardzo się w nią zaangażował. To było prawie jak zabawa dwóch dzieciaków. Nawet nie czułem tego, że jest on ode mnie starszy, albo tego, że to ex-Beatle - to było niesamowite".

The Beatles mieli fenomenalny wpływ na japońskich fanów, kiedy grali tu koncerty w 1966, ich obecność było czuć w reklamach i lekcjach angielskiego. Jedyny aktor, który jest sławny w tym samym stopniu? Depp. Jest tak popularny w Japonii, że nawet nie musi jej odwiedzać, by czuć miłość jej mieszkańców. 

"Kilka lat temu we Francji grupa japońskich turystów obserwowała mnie i posyłała mi uśmiechy" wspomina 54-letni Depp. "Odwzajemniłem uśmiech, po czym jedna z kobiet zakryła jedno oko dłonią, co miało symbolizować opaskę i oczywiście wiedziałem, do czego ten gest się odnosił. Młody chłopak podszedł nieco bliżej, więc wyciągnąłem dłoń, by wymienić z nim uścisk, zapytał: 'kiedy premiera nowych Piratów'? Wzruszyłem ramionami, co nieco go zawiodło. Po czym nagle uśmiechnął się i powiedział: myślę, że nowa część Piratów powinna być sklasyfikowana jako Aaarrrgh', tak właśnie piraci mówią tak. To było przezabawne, roześmiałem się i po chwili wszyscy śmiali się razem ze mną". 

Na szczęście dla tego fana, seria nie została zepchnięta na deskę. W miniony weekend do kin trafiła piąta część rozpoczętej w 2003 serii. Od premiery czwartej części minęło sześć lat. Zemsta Salazara zarobiła w ten weekend dziewięć milionów dolarów, na całym świecie osiemset siedem milionów. 

"Trzeba dodać więcej tłuszczu, by wrócić na patelnię" mówi Depp o swoim powrocie. "I nie mam na myśli pieniędzy tylko wartościowy scenariusz i nowe elementy. I wskrzeszone elementy". 

Coś starego i coś nowego? Zapewne odnosił się do powrotu Elizabeth (Keira Knightley) i Willa (Orlando Bloom) oraz do nowego złoczyńcy kapitana Salazara, którego gra Javier Bardem. 

"Czyż Javier nie jest wspaniały? To taki świetny facet, naprawdę miły, ale na ekranie jest zgniłym draniem - a mimo to zachowuje swój diabelski urok. Był jednym z najlepszych czarnych charakterów w Bondzie".

Skoro o czarnych charakterach mowa, Depp zaczynał swoją przygodę z aktorstwem u boku jednej z najstraszniejszych postaci w historii kina - był trzecią ofiarą Freddy'ego Kruegera, potwora z ostrymi jak brzytwa szponami z filmu Koszmar z ulicy wiązów. Zaraz potem udoskonalił swoją świetność w serialu 21 Jump Street, w którym grał przed Edwardem Nożycorękim, Las Vegas Parano, Charliem i Fabryką Czekolady i Sweeney Toddem

"Przejście z telewizji do kina to jest coś. Jestem wdzięczny za to, że jestem jednym z niewielu, którym się to udało" mówi Depp. "W jakimś stopniu zawdzięczam to kapitanowi Jackowi i spółce. Te filmy mają wielką i entuzjastyczną widownie. Myślę, że osiągnęły wyższy poziom jakości niż większość filmów akcji"

Japonia nie jest jedynym obcym krajem na hollywoodzkim radarze: zdanie chińskiej publiczności też zaczyna liczyć się coraz bardziej. Depp jest wdzięczny za zainteresowane, jednak ma nadzieję, że rosnące wpływy innych państw nie wpłyną na jakość filmu i obsady. Zanim powraca do tematu Japonii, wspomina Richarda Gere'a, buddystę, przyjaciela Dalai Lamy, krytyka okupacji Tybetu.

"Japońscy i brytyjscy fani lubią Piratów, bo są mieszkańcami wysp, prawda? Morze jest częścią ich historii, ich tłem - dosłownie" mówi. "Zastanawiam się, czy kraje lądowe, jak Szwajcaria, mają takie same odczucia, co do pirackich filmów. Jestem pewien, że istnieli japońscy piraci"

Piraci, którzy siali chaos na morzach otaczających Japonię, byli znani jako wakō i działali w 1350 roku. Depp twierdzi, że dodanie ich do szóstej części byłoby naprawdę fajne. 

Skoro o nowych rolach mowa, Depp uważa, że granie tylu różnych postaci spowodowało, że ciężko mu znaleźć postać, w którą jeszcze się nie wcielał. 

"Kiedy myślisz, że nie ma już żadnych nowych ról, pojawia się jakiś interesujący scenariusz albo młody reżyser z nową wizją" zapewnia. "Ale chciałbym, by któryś z moich nowych filmów - w których nie gram Jacka Sparrowa - stał się prawdziwym hitem. Wtedy bym wiedział, że ten sukces został osiągnięty dzięki mnie". 

Przerywa na moment i dodaje: "Zastanawiam się, czy powinienem był to mówić, zabrzmiało nieco próżnie". Depp twierdzi, że jedną z rzeczy, które kocha w aktorstwie, jest możliwość przybrania innej, różnej od jego własnej osobowości.

"Myślę, że każdy od czasu do czasu czuje się znużony samym sobą" mówi, dodając, że uwielbia nosić kostiumy. "Kiedy ktoś podchodzi do mnie, tak jak to miało miejsce po seansie 'Charliego i Fabryki Czekolady', i mówi, że na pierwszy rzut oka mnie nie rozpoznał, odbieram to jako komplement. To znaczy, że naprawdę robię to, co do mnie należy". 

Depp przerywa, po czym wybucha radosnym śmiechem. "Aaarrgh! To ja, zawadiaka! Robię, co do mnie należy, kolego. Robię, co do mnie należy." 

2 komentarze:

  1. NobodyForYou6017 lipca 2017 16:34

    To "Myślę, że każdy od czasu do czasu czuje się znużony samym sobą" i tak dalej, powinno być w zakładce "Cytaty" :p ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jej nie aktualizuję, aczkolwiek mi też bardzo spodobał się ten fragment, a ten o chęci posiadania na koncie kolejnego hitu bardzo mnie zaskoczył. Dotychczas Johnny nigdy czegoś takiego nie mówił. Nie twierdzę oczywiście, że to coś złego, każdy w którymś momencie, zwłaszcza gdy spada na niego taka krytyka, chciałby poczuć się bardziej doceniony - mam po prostu wrażenie, że po raz pierwszy aż tak się odsłonił.

      Usuń

Archiwum bloga