wtorek, 20 kwietnia 2021

elpais.com (tłumaczenie)

 Jacinto Anton

Barcelona 16.04.2021 22:00


Był gościem, któremu nigdy nie podałbyś dłoni (Edward Nożycoręki) ani któremu nie pozwoliłbyś się ogolić (Sweeney Todd), tym w swetrze z angory (Ed Wood), tym z podwójną czekoladą (Czekolada i Charlie i Fabryka Czekolady), poszukiwaczem Kuby Rozpruwacza (Z piekła rodem), bratem, który zostawił Leonarda Di Caprio w wannie (Co gryzie Gilberta Grape'a), ojcem Piotrusia Pana, wampirem, szalonym kapelusznikiem, czarodziejem Grindelwaldem, Dillingerem... Był też kapitanem Jackiem Sparrowem. Johnny Depp, który był tymi wszystkimi postaciami, i jeszcze wieloma innymi, jest w Barcelonie, gdzie tego wieczoru zaprezentował swój najnowszy film Minamata w reżyserii Andrew Levitasa, w którym wciela się w nową postać, sławnego fotoreportera Eugene'a Smitha, autora sensacyjnego reportażu dla magazynu Life o tragicznym skażeniu rtęcią, którego przyczyną był wyciek z fabryki w małej japońskiej wiosce rybackiej. 


Depp, który planował odwiedzić sprzedawce antyków i Pałac Güell, był ogromnie wyczekiwany w Barcelonie. Spóźnił się dwie godziny - musiał jechać okrężną drogą, jak Latający Holender - na konferencję prasową, po której miał udzielić wywiadów w hotelu Casa Fuster, ubrany był w swoim cygańskim stylu, sprawiał wrażenie zaniedbanego, delikatnie mówiąc, miał przy sobie różę, którą dostał od fanki. Wyznał, że bardzo podobało mu się w Guernice i ubolewał, że był tam bardzo krótko i ominęło go wiele interesujących rzeczy, które widział tylko przez hotelowe okno. Powiedział, że bardzo podobał mu się proces zagłębiania się w Eugene'a Smitha, którego grał z niesamowitym kameleonizmem, porównał to do wykopywania skarbu. Określił go mianem unikatowej osobowości, którą zawsze podziwiał. Utożsamiał się, jako potomek Czirokezów, z tym, co fotograf mówi w filmie: robiąc zdjęcie, kradniesz cząstkę duszy temu, co fotografujesz, i tracisz coś ze swojej. 

Wychwalał japońskich aktorów, którzy wystąpili w filmie, wielu z nich nie zajmowało się aktorstwem zawodowo. "Marlon Brando już to kiedyś powiedział: każdy może zostać aktorem". O powtarzalności grania skrajnych postaci powiedział: "skrajność to twórcza siła tych postaci". Wspomniał Van Gogha i Baudelaire'a i ich nałogi, napomknął też, że naturalna umiejętność rozśmieszania innych u aktorów komediowych "pochodzi z bólu". Opisał pracę aktora jako odkrywanie warstw i powiedział, że często najważniejsze rzeczy nie są przekazywane w dialogach tylko między nimi. "To nie jest tak, że musisz cierpieć, żeby tworzyć sztukę, ale musisz być w nią zaangażowany, by przekazać pragnienie i pasję". 

Na pytanie, czy nie będzie mu brakować grania Jacka Sparrowa, odpowiedział: "Nie, bo mam go na co dzień, noszę go w sobie, podróżuję z kapitanem. Jack jest w walizce. Należę do Jacka Sparrowa, a on jest mi wierny". Wyjaśnił, że kiedy ma taką możliwość, odwiedza szpitale dziecięce w kostiumie swojego pirata i improwizuje. 

Depp, obładowany pierścionkami, kolczykami, bransoletkami, koralikami i tatuażami, którymi mógłby obdzielić całą załogę Czarnej Perły, z kapeluszem, który zdaje się być hołdem dla Brzdąca Chaplina, w ciuchach, które wyglądają, jakby ukradł je strachowi na wróble, z dużą gracją mówił o swojej pracy, sztuce, artystach, o Minamacie, a nawet o Trumpie, Baudelaire i I Ching, nie akceptował jednak pytań o związek z byłą żoną. Aktor wyznał, że nie postrzega siebie jako artystę "jednak robię wszystko z myślą o staniu się nim" i że stara się nie stać w miejscu. "Kiedy czujesz się usatysfakcjonowany, pora zająć się czymś innym". Wyjawił, że zanim umrze, chciałby wyreżyserować jeszcze jeden film, jednak tym razem nie zamierza grać w nim głównej roli, jak to było w przypadku Odważnego - filmu, który jest dla niego bardzo ważny i bardzo docenił to, że o nim wspomniano - bo robienie obu tych rzeczy na raz to "wystawianie się na działanie dwóch skrajnych mocy" i "aktor, jak koń, musi mieć klapki na oczach i patrzeć wyłącznie przed siebie"

Wątpi, by kino miało moc zmieniania świata i że jedna osoba też świata nie zmieni, "choć Trumpowi poszło dobrze wtopienie ludzi". Nawiązał też do Words for Julia, "pojedyncza osoba jest niczym, ale jeśli zbiorą się ludzie bez ego, pełni altruizmu, będą w stanie odbudować społeczną fabrykę, która wisi na włosku". Odniósł się do dziewiątego heksagramu z księgi I Ching "jeśli wielu uderzy w potwora ambicji i mroku u jego podstaw, potwór padnie". Wspomniał o "złu świata" i dodał, że "przynajmniej Trump nie jest już prezydentem". Mówiąc to wszystko, popijał Colę i palił papierosa, którego skręcił po tym, jak zapytał o pozwolenie. Depp nie miał na sobie maseczki, twarz zakrył długim szalem, który sprawiał, że wyglądał jeszcze dziwaczniej, a który zdjął na czas trwania konferencji. "To nie koncerny farmaceutyczne uratują świat, tylko ludzie". 

Stwierdził, że ważnym jest to, by media "mówiły prawdę" i wspomniał swojego przyjaciela Huntera S. Thomspona, króla dziennikarstwa Gonzo, który "miał obsesję na punkcie prawdy" i kiedyś rzucił przy nim wściekle New York Timesem. Mówił sporo o Trumpie i ataku na Kapitol, oznajmił, że musimy walczyć z "kulturą strachu" i niebezpiecznymi słowami. "Musisz znaleźć prawdę i o nią dbać". 

"W życiu możesz zrobić tylko jedną rzecz, gdy wstaniesz, odetchnąć głęboko i bez strachu. Zwykle nie zaprzątam sobie głowy złymi rzeczami i chwilowymi problemami. Bardziej interesuje mnie poświęcanie się tworzeniu muzyki, pisanie i pisanie, piosenek albo książki, malowanie, bycie szczęśliwym. Nie będę się już więcej ograniczał". 

Wspominał swoje dzieciństwo w Kentucky, to, jak go bito. "Nie mogę powiedzieć, że miałem najszczęśliwsze dzieciństwo na świecie, ale ono mnie ukształtowało". 

W drodze. Twoja pierwsza biblia.

Powiedział, że pasją do czytania zaraził go jego wówczas dziesięcioletni brat i że W drodze Kerouaca to jego "pierwsza biblia". "Od dzieciństwa czułem więź ze złamanymi ludźmi. Rozumiałem ich niepewność i ból, człowiek musi przejść przez próg bólu. Ja zacząłem, gdy miałem jedenaście lat, próbowałem się znieczulać, ale któregoś dnia musisz zmierzyć się ze swoimi demonami, to nie jest przyjemne, ale konieczne. Nie możesz pozwolić na to, by hałas w twojej głowie przejął kontrolę nad twoim życiem"


Powyższy artykuł został przetłumaczony z hiszpańskiego na angielski i to dość nieporadnie, niektóre zdania brzmiały bardzo dziwnie i ciężko było je ogarnąć, niektórych rzeczy musiałam się domyślać z kontekstu. W pierwszym akapicie wspomniano o tym, że Johnny został skazany za przemoc domową, co jest nieprawdą, więc po prostu pominęłam ten fragment podczas tłumaczenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga