Tłumaczenie wywiadu udzielonego w ramach rosyjskiego talk-show Evening Urgant - przetłumaczyłam wszystkie fragmenty dostępne z angielskimi napisami:
P: Panie i panowie, Johnny Depp! Proszę, powiedz coś. Sprawdźmy połączenie. Słyszysz nas?
J: Co powiedziałeś? Hejejejhej...
P: Tak, dokładnie to powiedziałem. Dziękuję, Johnny. Cieszymy się, że cię widzimy. Mamy ze sobą wiele wspólnego. Ja i ty mamy wspólne zainteresowania. Uwielbiam grać na gitarze i wiem, że jesteś gitarzystą i entuzjastą gitar. Zacznijmy od tego. Czy to prawda, że byłeś muzykiem i gitarzystą, zanim zostałeś aktorem?
J: Tak, tak. Odkryłem pasję do grania, mając dwanaście lat i to bezdyskusyjnie była moja pierwsza miłość, moja przyszłość.
P: Jaka gitara była twoją pierwszą i kto ci ją kupił?
J: Namówiłem mamę na kupno mojej pierwszej gitary. Kosztowała dwadzieścia pięć dolarów. Była elektryczna, zrobiona w japońskim stylu, składała się z różnych części, ale tworzyła interesującą całość.
P: Opowiedz mi o swojej współpracy z Keithem Richardsem. Prawdziwą legendą, gwiazdą rocka. Był twoim ojcem w Piratach z Karaibów. Czy to prawda, że załatwiłeś mu tę rolę, by mieć z kim jammować?
J: *śmieje się*
P: Rozśmieszyłem go.
J: Nie myślałem wtedy o tym, ale wyszło dobrze.
P: Powiedź mi, kto jest lepszy: ty jako gitarzysta czy Keith jako aktor?
J: On jest lepszy w obu tych dziedzinach.
P: Zaliczyłeś sporo projektów z Paulem McCartneyem. Widziałem filmik z tobą i Sir Paulem, gdzie sobie razem graliście pośrodku pustkowia. Powiedz mi, jakie to było uczucie? Bo dla każdego, kto zaczyna grać, zwłaszcza w wieku dwunastu lat, takie coś, to szczyt i spełnienie marzeń. Opowiedz mi o swoich odczuciach.
J: Nie było nawet dziesięciu sekund, podczas których nie rozglądałbym się i nie myślał sobie: jak ja się znalazłem w takiej sytuacji? Bo to prawie niemożliwe.
P: Porównajmy. The Beatles czy The Rolling Stones? Twoja decyzja, nie moja.
J: Dla mnie to dwa różne zwierzęta. The Beatles to harmonijne wokale. Stonesi to bardziej R&B, rytm i blues.
P: Zgadzam się w stu procentach. Zawsze wybieram The Beatles. Zawsze marzyłem o tym, by z tobą zagrać na gitarze. Co mogę ci zagrać?
J: Możemy to zrobić następnym razem, jak przyjadę na wywiad.
P: Tak, tak, tak. Jesteś jednym z najlepszych aktorów, ale słyszę, kiedy kłamiesz. Porozmawiajmy o twojej karierze filmowej. Kilka lat temu gościliśmy tu Nicholasa Cage'a. Opowiedział, że poznał cię, gdy przeniosłeś się do LA. To zabawna historia. Wziął cię do siebie i zauważył, że zaczęły mu ginąć pieniądze.
Nicholas Cage: Spotykałem się z młodą damą Lori Allison. Znała Johnny'ego z czasów, gdy mieszkali razem na Florydzie. Johnny był jej chłopakiem. Ale w tamtym okresie to ja byłem jej chłopkiem. Prawdziwa historia. Johnny pojawił się w Los Angeles. Kupowaliśmy delikatesy i jedzenie w kawiarni i go poznałem. Od razu go polubiłem. Pamiętam, że powiedziałem mu: nie chciałem cię lubić, ale od razu cię polubiłem. Grał na gitarze. Pozwoliłem mu mieszkać w swoim mieszkaniu w Hollywood, bo potrzebował lokum. Sprzedawał długopisy. Dogadał się z jakąś firmą produkującą długopisy i zaczął je sprzedawać przez telefon. I cały czas widziałem, że giną mi pieniądze. Nie wiedziałem, gdzie przepadały moje pieniądze. Zauważyłem, że brał moje pieniądze i kupował różne rzeczy.
P: Powiedz mi: to prawda czy nie? Proszę.
J: Prawda.
P: Prawda. Idealnie. Ile to było pieniędzy?
J: No cóż, Nick zapomniał wspomnieć, że te wszystkie pieniądze były w meksykańskiej walucie, trzymał je w domu po tym, jak wrócił z Meksyku. Więc wymieniałem je w sklepie na rogu, bym miał za co kupować jedzenie i papierosy.
P: Kiedy byłeś w Moskwie, odwiedziłeś muzeum Majakowskiego. Dlaczego to zrobiłeś? Kim dla ciebie jest Majakowski?
J: Kiedy byłem dzieckiem, mój starszy brat dawał mi książki, które można określić jako trudne pod względem intelektualnym. Ale dawał je dzieciakowi. Czytałem wiersze Majakowskiego mając jedenaście/dwanaście lat. Czułem pewną więź z nim i jego poezją. Wiesz, że czujesz więź z pisarzami, których podziwiałeś od dłuższego czasu. Podążanie śladami Majakowskiego było wspaniałą przygodą, bo mogłem zobaczyć jego życie w pewnym kontekście. Jestem ogromnym wielbicielem sztuki z tamtego okresu. Malewicz, Lissitzky i Chashnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz