piątek, 27 sierpnia 2021

GQ Taiwan (tłumaczenie)

 Poniższe tłumaczenie oparte jest na amatorskim przekładzie z mandaryńskiego na angielski, tekst w wielu miejscach brzmiał naprawdę dziwnie, podejrzewam, że autor tłumaczenia korzystał z translatora, ale zrobiłam wszystko, co mogłam, by mój przekład brzmiał w miarę przyzwoicie. 


Miłośnikom kina Johnny Depp z całą pewnością nie jest obcy. Zagrał w wielu klasykach współczesnej kinematografii, między innymi w Charliem i Fabryce Czekolady. Niedawno do kin trafił jego nowy projekt Minamata. Zajmuje się także muzyką, co było jego marzeniem od dwunastego roku życia. 

W najnowszym spocie reklamowym perfum Dior Sauvage gra muzyka rockowego. Możemy podziwiać go w dziczy na tle czerwonego księżyca, otoczonego przez wilki, sprawiającego wrażenie zagubionego w nieznanej, rozpaczliwej sytuacji; ale Johnny Depp wygląda na nieustraszonego, gdy gra na gitarze znaną piosenkę Wild Thing, mocny bas podkreśla jego surowy urok.

Zanim spot został oficjalnie wypuszczony, GQ przeprowadził ekskluzywny wywiad z tym "najseksowniejszym  mężczyzną". Zaczęliśmy rozmowę od tworzenia spotu, procesu przygotowań, poruszyliśmy temat jego muzycznych marzeń z młodości i zapytaliśmy, czym jest dla niego pamięć sensoryczna. 


Na planie tego spotu pojawiły się prawdziwe wilki. Czy mógłbyś nam powiedzieć, jak się wśród nich czułeś?

Wilk to samotne, tajemnicze stworzenie. Co najważniejsze, sam wybiera samotność. Przebywanie wśród wilków i obserwowanie ich z bliska to mocne i niecodzienne doświadczenie.  Dla wilków przetrwanie to sposób na życie. Ciągle stają przed nimi różne wyzwania i muszą je przetrwać, muszą przeżyć ze wszelką cenę! Wielbię wilki i podziwiam je całym sercem, fascynują mnie wszystkie cechy, które reprezentują. Są piękne, okrutne, niebezpieczne, straszne, dzikie, mają hipnotyzującą moc, kierują się czystym instynktem, są doskonałe, poetyckie, a także prymitywne. 


Opowiedz o swojej współpracy z fotografem Jeanem-Baptiste Mondino.

To było jak złapanie Pana Boga za nogi, coś niesamowitego! Ujmę to tak: żałuję, że nie poznałem go trzydzieści lat temu. Praca z nim to była prawdziwa przyjemność. Za każdym razem mnie zaskakuje. Nigdy nie wiem, czego mogę się spodziewać po jego zdjęciach, co jest rzadkim zjawiskiem. Mimo iż mieliśmy stworzony scenariusz, nigdy nie powiedział mi wprost, jak chce go zrealizować, musiałem sam to zrozumieć, by zdjęcia były naturalne. 

Jean-Baptiste powiedział raz: "nie jestem zainteresowany tworzeniem filmów. Wolałbym kręcić krótkie spoty i robić zdjęcia". To szczery artysta, daje z siebie sto procent, by osiągnąć zamierzony cel, nie uznaje kompromisów, eksperymentuje i dzięki temu jego kariera to pasmo sukcesów. Żeby pozostać artystą, jak na ironię, musi zajmować się fotografią komercyjną. Jego pomysły są absolutnie unikatowe. Gdy coś reżyseruje, jego współpraca z aktorami jest doskonała. Tworzy na planie przyjazną atmosferę. Jest otwarty i całkowicie szczery. Mogę mu pozować nawet do najnudniejszych zdjęć. 


Jaki wpływ na twoje życie ma muzyka? 

Dla mnie muzyka jest wszystkim. Jestem pewien, że nawet gdy śpię, w mojej głowie rozbrzmiewa muzyka. Konkretne piosenki przywołują konkretne wspomnienia, emocje. Gdybym w wieku dwunastu lat nie zakochał się w muzyce, nie wiem, co by ze mnie wyrosło. Nie chodziłem na lekcje gry na gitarze, znalazłem podręcznik z akordami w sklepie muzycznym i sam nauczyłem się grać. Mając tych dwanaście lat, wiedziałem, że muzyką będzie moją pasją aż do śmierci. 

Muzyka jest wszystkim. Każdy człowiek ma jakąś piosenkę, która opisuje jego życie, przywołuje wspomnienia, uczucia, tak samo jest z zapachami, to tak zwana pamięć sensoryczna. Czujesz jakiś zapach i od razu przypomina ci się jakaś osoba, miejsce, spacer po polach jaśminu odbyty w młodości, zapach może przenieść cię w jakieś miejsce, podobnie muzyka. Myślę, że każdy doskonale o tym wie. Gdy słuchałeś Marvina Gaye'a w latach siedemdziesiątych, cofałeś się w czasie. Zapach gra ogromną rolę w naszym życiu, może przywołać emocje związane z jakimś konkretnym doświadczeniem, sprawić, że przed oczami stanie nam jakaś scena z przeszłości. 


Skoro o wspomnieniach mowa, który zapach zapamiętałeś jako pierwszy?

Urodziłem się w Kentucky, który jest potocznie nazywany stanem niebieskiej trawy, dlatego pamiętam aromat trawy. Do dziś, gdy czuję zapach jakiejś konkretnej rośliny, zaczynam wspominać dzieciństwo. W dzieciństwie byłem w stanie rozpoznać ludzi po zapachu, zanim jeszcze ich zobaczyłem. 


Czy cenisz perfumy? Jakie zapachy lubisz tak ogółem? Co podoba ci się najbardziej w Sauvage?

Zacząłem używać wody kolońskiej, gdy miałem szesnaście - siedemnaście lat. Założyłem wtedy zespół i polewałem się wodą kolońską, by uchodzić za szykownego. Pewne zapachy sprawiają, że zamykam oczy i ożywa we mnie wspomnienie czegoś, co się wydarzyło, gdy miałem siedemnaście lat. I jest to bardzo realistyczne wspomnienie! Więc zapach jest dla mnie bardzo ważny. Sauvage to bardzo unikatowy zapach. Mimo iż nie został stworzony z myślą o mnie, najbardziej mi pasuje. To idealny zapach dla mnie ze względu na proporcje różnych aromatów. Nigdy wcześniej nie myślałem o kompozycjach zapachowych w perfumach. Ta użyta w Sauvage kojarzy mi się z muzyką. 


Jak ważna jest dla ciebie muzyka?

Najważniejsza, nawet w pracy. Granie w filmach i granie w zespole to dla mnie taki sam proces. Szukanie informacji, nauka i słuchanie. Nauczyłem się grać na gitarze, słuchając płyt. To był świetny początek trenowania słuchu, wyłapywania konkretnych dźwięków. Kiedy byłem dzieckiem, lubiłem imitować mowę innych ludzi, dzięki czemu wyrobiłem sobie słuch. Przydaje mi się to na co dzień w pracy. 

Myślę, że każdy ma jakąś muzykę w głowie i ja używam muzyki kręcąc filmy. Jeśli chcę poczuć jakieś konkretne emocje lub coś wyrazić, muzyka automatycznie mi w tym pomaga. Konkretne piosenki przywołują konkretne wspomnienia, dlatego zawsze otaczam się muzyką. 


Czy myślałeś kiedyś o tym, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś zajmował się wyłącznie muzyką?

Miałem dwanaście lat, gdy zacząłem grać, występowałem na podwórkowych imprezach. W wieku trzynastu lat grałem już w punk-rockowych klubach w Miami Beach. Mając piętnaście lat, przestałem chodzić do szkoły, bo grałem całymi nocami. Na początku próbowałem to jakoś pogodzić - kończyłem występ o czwartej nad ranem, a potem szedłem do szkoły, ale ten system się nie sprawdził. Byłem muzykiem w młodości i chciałem być muzykiem przez całe życie. Nawet nie myślałem o aktorstwie. Ale ktoś zaproponował mi rolę, a ja potrzebowałem kasy na czynsz, więc się zgodziłem. Potem aktorstwo zaczęło sprawiać mi przyjemność, ale nie zrezygnowałem z muzycznych marzeń. Bałem się, że gdy zdobędę sławę jako aktor, ludzie uznają mnie za pozera, który zrobił muzyczną karierę, tylko dlatego, że już był sławny. Więc porzuciłem to marzenie na jakiś czas. 


Porozmawiajmy o piosence Wild Thing. W nowej reklamie osobiście zagrałeś ten osławiony przez Jimiego Hendrixa utwór. Czy możesz podzielić się z nami historią, która za tym stoi?

Wild Thing to utwór, który był interpretowany wiele razy przez wielu artystów. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem go zagrać w tym spocie. Twórcami tej piosenki są członkowie grupy The Troggs, ale Jimi Hendrix dał jej nowe życie. 

Moim zdaniem ta wersja Wild Thing może być grana tylko przez jedną osobę na świecie. Jeff Beck to jedyny gitarzysta, który jest w stanie dorównać Hendrixowi. Jeff przyjaźnił się z Jimim - poznali się na koncercie Becka w Londynie. Hendrix nauczył się wiele od Jeffa i Jeff nauczył się wiele od Jima. 


Jak zaczęła się twoja współpraca z Jeffem? Jak wyglądał wasz proces twórczy?

Na początku było ciężko. Kiedy rozmawialiśmy z Francois Demachy, mieliśmy właściwie pustą kartkę. Słuchaliśmy wersji Hendrixa, ale Jeff nie był w stanie wyłapać wszystkich niuansów, więc stworzyliśmy własną wersję w oparciu o wersję Jimiego. Po prostu czekałem na iskierkę kreatywności. Takie nagłe uderzenie dzikości to coś niesamowicie pięknego. Tak samo wygląda odnajdywanie w sobie postaci, którą mam zagrać w filmie - szukam różnych elementów. Nie narzucam sobie żadnych ograniczeń. To samo zrobił Francois Demachy, tworząc te perfumy. Przekracza granice, odważnie podejmuje ryzyko. Wie, czuje i rozumie, co jest właściwe, a co nie, co jest prawdziwe. On nie udaje, zrobił to, co chciał i włożył to w uczucie. 


Co chciałbyś powiedzieć na zakończenie?

Sauvage to unikatowy zapach. To najlepsze perfumy, jakich kiedykolwiek używałem. Bardzo się cieszę, że znów połączyliśmy siły i stworzyliśmy kolejną część tej historii. Dziękuję marce Dior za ponowne przeniesienie mnie do dziczy. Kto wie, gdzie jeszcze razem zajdziemy. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga