Witajcie! Choć zwykle nie mam problemów z pisaniem, dziś ten proces jest dla mnie wyjątkowo trudny. Nie mam pojęcia, od czego zacząć i jak ubrać to wszystko w słowa. Poświęciłam temu blogowi jedenaście lat, z dumą patrzyłam, jak z każdym miesiącem zainteresowanie nim rosło. Wiele frajdy dawały mi dyskusje z innymi miłośnikami talentu Johnny'ego, wymienianie się opiniami na temat jego filmografii i twórczości muzycznej. Tłumaczenia wywiadów i poznawanie punktu widzenia Deppa również było świetnym doświadczeniem. Było, słowo klucz. Z przyczyn prywatnych mam ostatnio o wiele mniej czasu na prowadzenie bloga, w związku z czym narobiłam sobie sporo zaległości. Dziś zamierzałam to wszystko nadrobić, ale poczułam się ogromnie przytłoczona. Nie ilością newsów, a ogromem negatywnej energii. Mimo iż Johnny oczyścił swoje imię w sądzie, na każdym kroku media z uporem maniaka przypominają o tych oskarżeniach i sugerują, że w tej sprawie tak naprawdę zabrakło sprawiedliwości. Jego osiągnięcia są wyłącznie tłem, każda wzmianka prasowa to tak naprawdę okazja do tego, by się nad nim pastwić. Miałam nadzieję, że gdy zabiorę się za zbieranie materiału, wszystko będzie kręciło się wokół jego wielkiego powrotu, dużej premiery w Cannes, udanej roli. Niestety, to wszystko zeszło na drugi plan. Zawsze zależało mi na tym, by ten blog skupiał się na karierze Johnny'ego, na jego zawodowych osiągnięciach, ale obecnie nie jestem w stanie dodać tu ani jednego artykułu, który nie byłby związany z jego życiem prywatnym zniekształconym przez pryzmat dziennikarzy, którzy nie mają za grosz obiektywizmu. Jasne, mogłabym to pomijać na blogu, ale żeby wyłuskać tekst stricte związany z pracą Deppa, muszę przebijać się przez obrzydliwie stronnicze, nacechowane negatywnie wywody i okrutnie mnie to męczy. Tak po ludzku męczy i odbiera cały zapał oraz chęć do dalszego prowadzenia tego bloga. Nie była to łatwa decyzja, ale postanowiłam zakończyć ten projekt. Nie zamierzam oczywiście bloga usuwać, ale nie będzie on już aktualizowany. Przepraszam wszystkich, dla których był on źródłem informacji, wszystkich tych, którym sprawiało przyjemność czytanie przetłumaczonych przeze mnie wywiadów i artykułów. Bardzo bym chciała nadal prężnie tu działać, ale mimo największych chęci nie jestem w stanie. Jeszcze raz szczerze przepraszam i dziękuję za te wszystkie wspólne lata.
Chyba nie na taki Twój powrót czekaliśmy...
OdpowiedzUsuńSama nie sądziłam, że tak będzie on wyglądał, ale jestem tylko człowiekiem i jak każdy człowiek mam swoje ograniczenia i pewnych rzeczy nie jestem w stanie przeskoczyć mimo najszczerszych chęci.
UsuńNie wiem ile osób "aktywnie" tutaj uczestnicy, ale ja tutaj jestem mam wrażenie, że od zawsze. Jakoś tak coraz trudniej jest mi zaakceptować pewne rzeczy, na które nie mam wpływu. Myślę, że z wiekiem coraz bardziej człowiek staje się sentymentalny, częściej rozmyśla o swoim życiu i o tym, co mógł zrobić lepiej, czego żałuje, itd.
OdpowiedzUsuńOczywiście rozumiem Twoją decyzję i szanuję.
Po cichu wierzę, że jednak uda się Tobie znaleźć chwilę, aby tu zaglądać. Może w innym charakterze niż do tej pory, ale jednak :)