niedziela, 3 maja 2015

Benedict Cumberbatch

Podczas odbywającego się dwudziestego piątego kwietnia konwentu poświęconemu serialowi Sherlock, Benedict Cumberbatch opowiedział o pracy na planie Black Mass:

Jak wyglądała praca na planie Black Mass? Jak pracowało się z Johnnym Deppem? Czy zamierzasz niedługo wrócić do Bostonu?
Zacznę od końca. Nie, niesamowicie, niesamowicie. Kocham Boston. Nie wrócę tam zbyt szybko, bo jestem teraz zajęty obowiązkami domowymi. Nie tak bardzo jak moja żona, ale sami wiecie. Niedługo powiększy mi się rodzina. Więc nie będzie żadnych podróży, ale kocham Boston. Naprawdę świetnie mi się tam pracowało i sporo tam zobaczyłem. Ludzie z Południa ciepło nas przywitali i poznałem tam wiele osób. Mam nadzieję, że spodoba się wam mój akcent. Jestem przerażony. Było wspaniale. To było naprawdę niesamowite doświadczenie. Zniewalająca historia. A Johnny Depp był zdumiewający. Nie poznałem go, choć widywałem go codziennie. Poznałem Whitey'ego.  Nigdy nie widziałem go bez charakteryzacji. Przyjechał na plan przede mną. Protezy, soczewki, makijaż, nie poznałem prawdziwego Johnny'ego Deppa. Jak się pracuje z Johnnym Deppem? Naprawdę nie wiem. Pierwszy raz spotkaliśmy się w tym roku. Odwiedzałem plan Gwiezdnych Wojen, on szedł na plan swojego filmu, usiedliśmy w przyczepie i po prostu się na niego gapiłem, zapytał: "Wszystko w porządku, stary?" Odpowiedziałem: "Tak, po prostu przyzwyczajam się do patrzenia na ciebie!". 
Ludzie pytają "Grałeś brata Johnny'ego Deppa?" a ja odpowiadam "Nie, grałem brata Whitey'ego Bulgera" i to jest właśnie najbardziej niesamowite. Wyglądał jak Whitey Bulger i zagrał zachwycająco. Ciągle spokojny i niebezpieczny. Taka wieczna nutka grozy. Myślę, że ta rola sprawi, iż będzie to dla niego bardzo interesujący rok. Co prawda nie oglądałem jeszcze filmu, ale sądząc po tym, co widziałem na planie, to była świetna rola, kawał poważnego aktorstwa. Film będzie fantastyczny. Scott Cooper to geniusz i wspaniały reżyser, świetnie bawiłem się w Bostonie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga