Disney ustalił już datę premiery musicalu Into the woods - dwudziesty piąty grudnia dwa tysiące czternastego roku.
Indian Country Today przeprowadziło wywiad z Saginaw Grantem, który zagrał wodza Wielkiego niedźwiedzia w filmie The Lone Ranger. Jedno z zadanych pytań dotyczyło Johnny'ego:
Poznałeś i pracowałeś z Johnnym Deppem na planie The Lone Ranger. Co myślisz o kontrowersjach, jakie wzbudza jego rola Tonto?
Nasi ludzie, Indianie, zawsze byli ludźmi pomocnymi. Zawsze wolimy kogoś wspierać, niż go dołować. A ci ludzie, którzy to robią… Nie wiem, żal mi ich. Wzbudzają we mnie politowanie, naprawdę. Utrudniają pracę indiańskim aktorom. [Johnny] ma mnóstwo szacunku do wszystkich ludzi – nie tylko do Indian, do każdego człowieka. Miałem okazję z nim porozmawiać. Sugeruję ludziom, którzy to czytają, by poszli obejrzeć The Lone Ranger. To coś zupełnie nowego, niż to co widzieliśmy w przeszłości. Kompletnie innego. To wszystko zmieni. Jesteśmy tu pokazani w zupełnie innym w świetle niż w starym The Lone Ranger [w serialach]. Musisz to obejrzeć, żeby zrozumieć, żeby zobaczyć to, co zrobiliśmy. Naprawdę zachęcam, szczególnie naszych Indian, by wybrali się do kina i obejrzeli ten film.
Tłumaczenie by Marion
Artykuł z The Big Issue, na którego okładce pojawił się jakiś czas temu Johnny:
Podczas gdy wyjęty spod prawa idol kończy pięćdziesiąt lat, Laura Kelly zastanawia się, dlaczego świat nadal kocha Johnny'ego Deppa...
Włócząc się po Kalifornii, Nowym Jorku, Prowansji i Londynie z wiecznie zwisającym z idealnie zakrzywionych warg papierosem, pod bardzo wysokimi kośćmi policzkowymi, przez trzydzieści lat Johnny Depp był hollywoodzkim uosobieniem wszystkiego, co fajne. Filmy też były spektakularne – Edward Nożycoręki, Donnie Brasco, Ed Wood, Wrogowie publiczni i oczywiście element parku rozrywki Disneya, który stał się wielkim hitem Piraci z Karaibów. Kto inny ma wystarczająco dużo błazeńskiej energii, by wypolerować gówniany teren?
Od mdlejących dziewcząt (i ich matek) po zagorzałych rockowców jak Keith Richards czy wizjonerskich reżyserów jak Tim Burton, a nawet homoerotyczny hardcorowy zespół Gay for Johnny Depp – kobiety i mężczyźni kochają go tak samo. Ale czy tak zostanie?
W tym tygodniu Depp kończy pięćdziesiąt lat. Życie swojego dobrego kumpla Huntera S Thompsona uczcił poprzez wystrzelenie po śmierci jego prochów z armaty, możemy się tylko domyślać, jak czci inne okazje. Ale dopiero po imprezie pojawia się kamień milowy, który sprawia, że człowiek zaczyna rozważać. Oczywiście otrzymał dobre geny, ale czy jest szansa na to, że będzie mniej przypominał Jamesa Deana, a bardziej Jacka Nicholsona?
Czy w dwa tysiące trzynastym roku nadal jest fajnym być tak odrealnionym, że po zmęczeniu pracą upierasz się przy prywatnym odrzutowcu, żebyś mógł sobie spokojnie zapalić nad Atlantykiem? Czy jest limit tego, ile razy kapitan Jack Sparrow może nas ująć?
I najważniejsze pytanie – czy nadal możesz wyglądać atrakcyjnie na czerwonym dywanie z biseksualną dwudziestosiedmioletnią blondynką u boku, kiedy to matka twoich dzieci siedzi w domu z twoim jedenastoletnim synem i czternastoletnią córką?
Psycholog Scott Allison, autor pracy Idole: Co robią i dlaczego ich potrzebujemy, porusza kwestię tego, czy ubiegłoroczne rozstanie z Vanessą Paradis po czternastu latach związku mogło usunąć Deppa z naszych serc. W psychologii nazywa się to żartobliwie efektem aureoli.
“Ludzie uważają, że skoro jest atrakcyjny fizycznie, musi być cnotliwy i odważny” wyjaśnia. “Johnny Depp ma wielki talent aktorski i często błędnie uważamy, że świetność w jednej dziedzinie jest jednoznaczna ze świetnością we wszystkich aspektach. Kiedy już raz kogoś ubóstwimy, oczekujemy, że owa osoba będzie się dobrze zachowywać, będzie cnotliwa w zamian za nasze pochwały. Jeśli nie spełniają naszych oczekiwań, odwracamy się od nich.”
Były perkusista Orange Juice, obecnie dziennikarz Rolling Stone, Steven Daly napisał niedawno książkę pod tytułem Johnny Depp: A Retrospective, nie może nie zgodzić się z Allisonem.
“Czy jego aureola spadła po rozstaniu? Nie” mówi. “Nie, nie, nie, nie, nie. Nie nastąpiły w nim żadne zmiany. Ma w sobie coś, co ludzie nazywali dawniej podstawowymi wartościami.”
Komentatorka Holly Baxter, redaktor naczelna internetowego feministycznego magazynu The Vagenda, zgadza się z tym, że prywatne kłopoty Deppa nie naruszyły jego wizerunku. Pomogło mu w tym figlarne podejście do mediów. “Nie zabiega o uwagę celebryckich magazynów, nie sprzedawał też swoich małżeńskich zdjęć pochlebczym dziennikarzom z Hello! czy OK!” mówi. “Często, grając swoje postaci, posługuje się nazbyt skromnym humorem i sprawia wrażenie człowieka, który nie bierze siebie i swojej roli w świecie zbyt poważnie.”
Fakt, ze kończy pięćdziesiąt lat też nie jest według niej problemem. “Jeśli chodzi o mężczyzn, nie jest ważne, ile mają lat. Leonard Cohen nadal jest fajny dla ludzi, których dziadkowie są młodsi niż on. W przypadku kobiet to już oczywiście inna historia – tylko kilku z nich może ujść dziecinne zachowanie w średnim wieku.”
Jak można się było spodziewać, Depp się z tym zgadza. “Starzenie się jest nieuniknione, ale możliwym jest nigdy nie dorosnąć” przekonuje.
Baxter specjalizuje się w krytyce kobiet przez media – obecnie pisze książkę na ten temat – i twierdzi, że jedną z nadzwyczajnych rzeczy w Deppie jest to, że ma dobrą prasę zarówno w damskich, jak i męskich magazynach. “Jest niegroźny i fajny dla obu płci, i uchodzi mu na sucho fajny rodzaj dwupłciowości, który wcale nie czyni go mniej męskim w oczach mężczyzn. W tym aspekcie przypomina odrobinę Russella Branda.”
Mimo iż paparazzi odkryli, że to zły pomysł robić z siebie jego wroga – rzekomo powiedział jednemu z nich, żeby trzymał się z dala od jego dzieci, bo inaczej odgryzie mu nos – historie krążące o Deppie bardziej cieszą serce niż gorszą.
Kelnerki poszły do gazet, by donieść, że zostawił im cztery tysiące dolarów napiwku, spełnił marzenie jednej z dziewczynek, kiedy to pojawił się niespodziewanie w szkole podstawowej w pełnym stroju pirata, by odpowiedzieć na jej prośbę o pomoc w zorganizowaniu buntu przeciwko nauczycielom. W zeszłym tygodniu nagłówki głosiły, że namówił kierownika obsady swojego najnowszego filmu Transcendence do zatrudnienia dwóch bezdomnych z Albuquerque. Cytując źródło magazynu The Sun: “Johnny zawsze lubi pomagać społeczności w miejscu, gdzie kręci film."
Nawet Vanessa Paradis nie jest w stanie być na niego wściekła – gra na gitarze na jej nowej płycie. Podczas promowania podwójnego albumu bez zbędnej zgorzkniałości mówi: “Miłość niekoniecznie pozostaje taka sama.”
Dla Daly'ego “jedynym słabym punktem” Deppa jest chęć tworzenia kolejnych części Piratów. Pierwsza część może i była zaskakująca i została przychylnie odebrana przez krytyków – a sam film naprawdę wypchnął Deppa w stratosferę – ale pozostałe są klasyczną definicją prawa obniżonych powrotów.
Jeśli chodzi o karierę, wybory Deppa zawsze były ezoteryczne – jak nie rozmyślnie niezręczne. Nie boi się ryzyka. “Myślę, że to ważne chcieć zaskakiwać publikę” utrzymuje “zaskakiwać siebie, i myślę, że ważnym jest nie przedobrzyć i myśleć, ‘to może być moja wielka porażka’.”
Nie wyobrażamy sobie kolejnej części Piratów, albo, Boże uchowaj, sequelu Dark Shadows, ale jeśli Depp to zrobi, to dlatego, że w to wierzy. Jego jedyna zdeklarowana strategia to: “Odmawiam gry w filmach, przy których bym się porzygał.”
Jak na razie, ta taktyka się sprawdza. Jak zauważa Daly, Depp jeszcze nie zrobił z siebie durnia. “Ciężko jest coś robić i się nie ośmieszyć” mówi. “Weźmy Johna Lydona – nagrał te wszystkie płyty z Pistolsami, a potem kilka klasyków z PiL. Ale czego powinien się był spodziewać po trzydziestu latach? Nie może po prostu odejść i się ukrywać, więc ośmiesza się na swoje własne życzenie. Depp tak naprawdę nigdy się nie ośmieszył. "
Kiedy tylko Depp zdmuchnie w niedziele pięćdziesiąt świeczek, będzie miał tę wygodną wiedzę, że w Hollywood jest tylko kilku ludzi, którzy otarli się o taki sam poziom szacunku co on, i kilku innych, którzy nadal kombinują, jak wkręcić się do hitów na miarę tych, w których zagrał. Ze swoimi brandowskimi występami, legionem fanów i fanek i dodatkowym etatem muzyka (wspaniałe Dead Man’s Bones), Ryan Gosling jest jedynym młodszym aktorem, który wydaje się być człowiekiem sukcesu – ale nadal jest daleko w tyle za Deppem, jeśli chodzi o poczucie humoru, mroczność i doświadczenie.
Dopóki Depp nie zdecyduje się skasztanić na swojej prywatnej karaibskiej wyspie, ma zagwarantowane, że nie trafi zbyt szybko do kuferka Davy'ego Jonesa. Yo ho!
Podczas gdy wyjęty spod prawa idol kończy pięćdziesiąt lat, Laura Kelly zastanawia się, dlaczego świat nadal kocha Johnny'ego Deppa...
Włócząc się po Kalifornii, Nowym Jorku, Prowansji i Londynie z wiecznie zwisającym z idealnie zakrzywionych warg papierosem, pod bardzo wysokimi kośćmi policzkowymi, przez trzydzieści lat Johnny Depp był hollywoodzkim uosobieniem wszystkiego, co fajne. Filmy też były spektakularne – Edward Nożycoręki, Donnie Brasco, Ed Wood, Wrogowie publiczni i oczywiście element parku rozrywki Disneya, który stał się wielkim hitem Piraci z Karaibów. Kto inny ma wystarczająco dużo błazeńskiej energii, by wypolerować gówniany teren?
Od mdlejących dziewcząt (i ich matek) po zagorzałych rockowców jak Keith Richards czy wizjonerskich reżyserów jak Tim Burton, a nawet homoerotyczny hardcorowy zespół Gay for Johnny Depp – kobiety i mężczyźni kochają go tak samo. Ale czy tak zostanie?
W tym tygodniu Depp kończy pięćdziesiąt lat. Życie swojego dobrego kumpla Huntera S Thompsona uczcił poprzez wystrzelenie po śmierci jego prochów z armaty, możemy się tylko domyślać, jak czci inne okazje. Ale dopiero po imprezie pojawia się kamień milowy, który sprawia, że człowiek zaczyna rozważać. Oczywiście otrzymał dobre geny, ale czy jest szansa na to, że będzie mniej przypominał Jamesa Deana, a bardziej Jacka Nicholsona?
Czy w dwa tysiące trzynastym roku nadal jest fajnym być tak odrealnionym, że po zmęczeniu pracą upierasz się przy prywatnym odrzutowcu, żebyś mógł sobie spokojnie zapalić nad Atlantykiem? Czy jest limit tego, ile razy kapitan Jack Sparrow może nas ująć?
I najważniejsze pytanie – czy nadal możesz wyglądać atrakcyjnie na czerwonym dywanie z biseksualną dwudziestosiedmioletnią blondynką u boku, kiedy to matka twoich dzieci siedzi w domu z twoim jedenastoletnim synem i czternastoletnią córką?
Psycholog Scott Allison, autor pracy Idole: Co robią i dlaczego ich potrzebujemy, porusza kwestię tego, czy ubiegłoroczne rozstanie z Vanessą Paradis po czternastu latach związku mogło usunąć Deppa z naszych serc. W psychologii nazywa się to żartobliwie efektem aureoli.
“Ludzie uważają, że skoro jest atrakcyjny fizycznie, musi być cnotliwy i odważny” wyjaśnia. “Johnny Depp ma wielki talent aktorski i często błędnie uważamy, że świetność w jednej dziedzinie jest jednoznaczna ze świetnością we wszystkich aspektach. Kiedy już raz kogoś ubóstwimy, oczekujemy, że owa osoba będzie się dobrze zachowywać, będzie cnotliwa w zamian za nasze pochwały. Jeśli nie spełniają naszych oczekiwań, odwracamy się od nich.”
Były perkusista Orange Juice, obecnie dziennikarz Rolling Stone, Steven Daly napisał niedawno książkę pod tytułem Johnny Depp: A Retrospective, nie może nie zgodzić się z Allisonem.
“Czy jego aureola spadła po rozstaniu? Nie” mówi. “Nie, nie, nie, nie, nie. Nie nastąpiły w nim żadne zmiany. Ma w sobie coś, co ludzie nazywali dawniej podstawowymi wartościami.”
Komentatorka Holly Baxter, redaktor naczelna internetowego feministycznego magazynu The Vagenda, zgadza się z tym, że prywatne kłopoty Deppa nie naruszyły jego wizerunku. Pomogło mu w tym figlarne podejście do mediów. “Nie zabiega o uwagę celebryckich magazynów, nie sprzedawał też swoich małżeńskich zdjęć pochlebczym dziennikarzom z Hello! czy OK!” mówi. “Często, grając swoje postaci, posługuje się nazbyt skromnym humorem i sprawia wrażenie człowieka, który nie bierze siebie i swojej roli w świecie zbyt poważnie.”
Fakt, ze kończy pięćdziesiąt lat też nie jest według niej problemem. “Jeśli chodzi o mężczyzn, nie jest ważne, ile mają lat. Leonard Cohen nadal jest fajny dla ludzi, których dziadkowie są młodsi niż on. W przypadku kobiet to już oczywiście inna historia – tylko kilku z nich może ujść dziecinne zachowanie w średnim wieku.”
Jak można się było spodziewać, Depp się z tym zgadza. “Starzenie się jest nieuniknione, ale możliwym jest nigdy nie dorosnąć” przekonuje.
Baxter specjalizuje się w krytyce kobiet przez media – obecnie pisze książkę na ten temat – i twierdzi, że jedną z nadzwyczajnych rzeczy w Deppie jest to, że ma dobrą prasę zarówno w damskich, jak i męskich magazynach. “Jest niegroźny i fajny dla obu płci, i uchodzi mu na sucho fajny rodzaj dwupłciowości, który wcale nie czyni go mniej męskim w oczach mężczyzn. W tym aspekcie przypomina odrobinę Russella Branda.”
Mimo iż paparazzi odkryli, że to zły pomysł robić z siebie jego wroga – rzekomo powiedział jednemu z nich, żeby trzymał się z dala od jego dzieci, bo inaczej odgryzie mu nos – historie krążące o Deppie bardziej cieszą serce niż gorszą.
Kelnerki poszły do gazet, by donieść, że zostawił im cztery tysiące dolarów napiwku, spełnił marzenie jednej z dziewczynek, kiedy to pojawił się niespodziewanie w szkole podstawowej w pełnym stroju pirata, by odpowiedzieć na jej prośbę o pomoc w zorganizowaniu buntu przeciwko nauczycielom. W zeszłym tygodniu nagłówki głosiły, że namówił kierownika obsady swojego najnowszego filmu Transcendence do zatrudnienia dwóch bezdomnych z Albuquerque. Cytując źródło magazynu The Sun: “Johnny zawsze lubi pomagać społeczności w miejscu, gdzie kręci film."
Nawet Vanessa Paradis nie jest w stanie być na niego wściekła – gra na gitarze na jej nowej płycie. Podczas promowania podwójnego albumu bez zbędnej zgorzkniałości mówi: “Miłość niekoniecznie pozostaje taka sama.”
Dla Daly'ego “jedynym słabym punktem” Deppa jest chęć tworzenia kolejnych części Piratów. Pierwsza część może i była zaskakująca i została przychylnie odebrana przez krytyków – a sam film naprawdę wypchnął Deppa w stratosferę – ale pozostałe są klasyczną definicją prawa obniżonych powrotów.
Jeśli chodzi o karierę, wybory Deppa zawsze były ezoteryczne – jak nie rozmyślnie niezręczne. Nie boi się ryzyka. “Myślę, że to ważne chcieć zaskakiwać publikę” utrzymuje “zaskakiwać siebie, i myślę, że ważnym jest nie przedobrzyć i myśleć, ‘to może być moja wielka porażka’.”
Nie wyobrażamy sobie kolejnej części Piratów, albo, Boże uchowaj, sequelu Dark Shadows, ale jeśli Depp to zrobi, to dlatego, że w to wierzy. Jego jedyna zdeklarowana strategia to: “Odmawiam gry w filmach, przy których bym się porzygał.”
Jak na razie, ta taktyka się sprawdza. Jak zauważa Daly, Depp jeszcze nie zrobił z siebie durnia. “Ciężko jest coś robić i się nie ośmieszyć” mówi. “Weźmy Johna Lydona – nagrał te wszystkie płyty z Pistolsami, a potem kilka klasyków z PiL. Ale czego powinien się był spodziewać po trzydziestu latach? Nie może po prostu odejść i się ukrywać, więc ośmiesza się na swoje własne życzenie. Depp tak naprawdę nigdy się nie ośmieszył. "
Kiedy tylko Depp zdmuchnie w niedziele pięćdziesiąt świeczek, będzie miał tę wygodną wiedzę, że w Hollywood jest tylko kilku ludzi, którzy otarli się o taki sam poziom szacunku co on, i kilku innych, którzy nadal kombinują, jak wkręcić się do hitów na miarę tych, w których zagrał. Ze swoimi brandowskimi występami, legionem fanów i fanek i dodatkowym etatem muzyka (wspaniałe Dead Man’s Bones), Ryan Gosling jest jedynym młodszym aktorem, który wydaje się być człowiekiem sukcesu – ale nadal jest daleko w tyle za Deppem, jeśli chodzi o poczucie humoru, mroczność i doświadczenie.
Dopóki Depp nie zdecyduje się skasztanić na swojej prywatnej karaibskiej wyspie, ma zagwarantowane, że nie trafi zbyt szybko do kuferka Davy'ego Jonesa. Yo ho!
Tłumaczenie by Marion
Gene'a Wildera wciąż denerwuje Charlie i fabryka czekolady Tima Burtona: 'mam gdzieś tego reżysera'
by Jeff Labrecque
Kiedy reżyser Tim Burton i Johnny Depp spotkali się w dwa tysiące piątym roku na planie, by nakręcić nową wersję Charliego i fabryki czekolady Roalda Dahla, Willy Wonka nie był zachwycony. Gene Wilder, który sam zagrał wytwórce słodyczy w filmie z tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego pierwszego roku Willy Wonka i fabryka czekolady, potępił pomysł odnowienia klasyku i oskarżył twórców o to, że robią to dla pieniędzy. “To ludzie, którzy usiedli i pomyśleli, ‘Na czym jeszcze możemy zarobić?’ Po co znów grać Willy'ego Wonkę? Nie widzę sensu, by robić to wszystko jeszcze raz od początku” powiedział wtedy Wilder. "Lubię Johnny'ego Deppa i doceniam to, że uważa, iż ciężko będzie mi dorównać. Ale nie wiem, co z tego wyjdzie. Obecnie irytuje mnie fakt, że w tytule filmu nie ma nazwiska Willy'ego Wonki.”
Cóż, film trafił do kin, publiczność połknęła go jak cukierki, sprawiając, że zarobił czterysta siedemdziesiąt pięć milionów dolarów na całym świecie, ale Wilder wciąż nie ochłonął. Wczoraj, podczas promocji książki w nowojorskiej 92Y, nazwał remake “obrazą” i zrzucił winę na Burtona. “To prawdopodobnie obraza całego Warner Brothers. Podoba mi się to, że Warner Bros zdecydowało się zrobić to z Johnnym Deppem, który według mnie jest dobrym aktorem i darzę go sympatią” powiedział Wilder. “Ale mam gdzieś tego reżysera, jest utalentowanym człowiekiem, ale nie podoba mi się to, że robi takie rzeczy.”
Przedstawiciele Burtona jeszcze nie odpowiedzieli na ten komentarz.
Osiemdziesięcioletni Wilder rozmawiał z Robertem Osbornem w 92Y w celu promocji swojej nowej powieści Something to Remember You By.
Gene'a Wildera wciąż denerwuje Charlie i fabryka czekolady Tima Burtona: 'mam gdzieś tego reżysera'
by Jeff Labrecque
Kiedy reżyser Tim Burton i Johnny Depp spotkali się w dwa tysiące piątym roku na planie, by nakręcić nową wersję Charliego i fabryki czekolady Roalda Dahla, Willy Wonka nie był zachwycony. Gene Wilder, który sam zagrał wytwórce słodyczy w filmie z tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego pierwszego roku Willy Wonka i fabryka czekolady, potępił pomysł odnowienia klasyku i oskarżył twórców o to, że robią to dla pieniędzy. “To ludzie, którzy usiedli i pomyśleli, ‘Na czym jeszcze możemy zarobić?’ Po co znów grać Willy'ego Wonkę? Nie widzę sensu, by robić to wszystko jeszcze raz od początku” powiedział wtedy Wilder. "Lubię Johnny'ego Deppa i doceniam to, że uważa, iż ciężko będzie mi dorównać. Ale nie wiem, co z tego wyjdzie. Obecnie irytuje mnie fakt, że w tytule filmu nie ma nazwiska Willy'ego Wonki.”
Cóż, film trafił do kin, publiczność połknęła go jak cukierki, sprawiając, że zarobił czterysta siedemdziesiąt pięć milionów dolarów na całym świecie, ale Wilder wciąż nie ochłonął. Wczoraj, podczas promocji książki w nowojorskiej 92Y, nazwał remake “obrazą” i zrzucił winę na Burtona. “To prawdopodobnie obraza całego Warner Brothers. Podoba mi się to, że Warner Bros zdecydowało się zrobić to z Johnnym Deppem, który według mnie jest dobrym aktorem i darzę go sympatią” powiedział Wilder. “Ale mam gdzieś tego reżysera, jest utalentowanym człowiekiem, ale nie podoba mi się to, że robi takie rzeczy.”
Przedstawiciele Burtona jeszcze nie odpowiedzieli na ten komentarz.
Osiemdziesięcioletni Wilder rozmawiał z Robertem Osbornem w 92Y w celu promocji swojej nowej powieści Something to Remember You By.
Źródło: Johnny Depp Zone
Tłumaczenie by Marion
Ciekawe, kto im pójdzie w Boże narodzenie do kina. Choć może znajdą się takie osoby. Wróć, na pewno się znajdą, ale mimo wszystko uważam, że data trochę spalona.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, myślałam, że ten artykuł będzie znacznie dłuższy, ale podoba mi się. Choć te początkowe złośliwości z lekka irytowały i sama do końca nie wiem, czy autorka ironizowała, czy faktycznie wbijała Deppowi szpile. I jestem w szoku, że feministki go bronią, byłam pewna, że go zjedzą.
A pan Wilder powinien wyluzować.