wtorek, 2 lipca 2013

Charlie Ross + Jimmy Kimmel Live + The Boston Globe

Podczas wyemitowanego pierwszego lipca programu CBS This Morning współprowadzący Charlie Rose zapytał Johnny'ego, co oznacza dla niego posiadanie dzieci, odpowiedział, że “wszystko”, po czym kontynuował:

JOHNNY: Sprawiły, że dorosłem, to jest pewne. Kiedy zaczynają dorastać — mój syn Jack ma teraz jedenaście lat, moja córka Lily-Rose czternaście — jako rodzic doświadczasz wielu ciekawych rzeczy.  Kiedy wchodzą w wiek nastoletni, jesteś przerażony, bo wciąż pamiętasz, co sam wtedy robiłeś, co można robić w tym wieku... (śmieje się)
CHARLIE: Leżysz w nocy i myślisz, Boże, mam nadzieję, że nie będą robiły tego, co ja robiłem.
JOHNNY: Oh, Boże. Proszę, niech one nie robią tego, co ja robiłem.

Zapytany o priorytety na przyszłość, odpowiedział "odnalezienie większej wolności, tu i tam. Może mniej pracy — więcej czasu z dziećmi— trochę więcej wolności. Odrobinę więcej wolnego czasu. Więcej przestrzeni, więcej możliwości do swobodnego oddechu..."


Źródło: Johnny Depp Zone
Tłumaczenie by Marion

 
1.07.2013 Johnny w programie Jimmy'ego Kimmela:

 



Co się dzieje, kiedy aktor kończy pięćdziesiąt lat? Zapytajcie Johnny'ego Deppa.
Mike Feeney, The Boston Globe, 29.06


Dziewiątego czerwca Johnny Depp skończył pięćdziesiąt lat. To nawet większe sprawa niż to, że zagrał w Tonto w The Lone Ranger, przy którym znów spotkał się z Gore Verbinskim, reżyserem trzech pierwszych części Piratów z Karaibów.
Prawdziwy Ranger, którego premiera odbędzie się w środę, kosztował dwieście pięćdziesiąt milionów dolarów. To kusi finansowy los. Ale fakt, że  Depp osiągnął pół wieku, kusi los jeszcze bardziej. To konfrontuje nas z tym, co jest w nim najważniejsze jako w aktorze i gwieździe filmowej.
Wyobrażenie Deppa w takim wieku wydaje się być odrobinę szokujące — może bardziej niż odrobinę. Starzenie się w Hollywood jest prawie tak samo ryzykowane, jak upływ lat w sporcie (Michael Jordan skończył pięćdziesiąt lat w lutym). To nie tak, że Depp jest jedynym pięćdziesięcioletnim aktorem (Brad Pitt skończy pięćdziesiąt lat w grudniu). A w porównaniu do kobiet (Helen Hunt skończyła pięćdziesiąt lat dwa tygodnie temu), mężczyźni w tym biznesie mają mniej powodów do narzekań.
Póki co, Depp dobrze sobie radzi z wchodzeniem w szóstą dekadę życia. Niektórzy aktorzy zdają się być wiecznie młodzi. Dla nich długowieczność jest jak nabita broń — a zmarszczki są nasączonymi kurarą nabojami. Świetnym przykładem takiej gwiazdy jest Tom Cruise, który skończył pięćdziesiąt lat w zeszłym roku. Komu potrzebna jest fontanna młodości, kiedy ma  Niepamięć?
Osobiści trenerzy i chirurgowie plastyczni mogą zrobić wiele dla takich aktorów. Ale nie dla Deppa. Na co mu oni, skoro ma tak smukłą sylwetkę i delikatne, niemal obojnackie rysy? Kiedy on i Kate Moss demolowali razem pokoje hotelowe w latach dziewięćdziesiątych, ciężko było powiedzieć, które z nich miało lepszą budowę twarzy. Hołdem dla młodości jest też imię. Ludzie lubią się spoufalać ze swoimi idolami, dlatego nie mamy Johna (Nicholsona), Thomasa (Cruise'a), Matthew (Damona), Clintona (Eastwooda). Ale nie chcą też czuć się tak, jakby to byli ich koledzy ze szkoły. Dlatego też nie ma Jackie'ego, Tommy'ego, Matty'ego czy Clinty'ego. Ale jest Johnny.
W wielu swoich najbardziej znanych rolach Depp wydaje się nie mieć wieku, nie jest ani stary, ani młody, jest po prostu intrygująco nieokreślony. Te postaci mają również to, co Depp nazywa ‘zagubioną duszą.'
Bohater powieści Johna (nie Johnny'ego) Updike'a The Coup zauważa, że 'w Ameryce mężczyzna to zawiedziony chłopiec.' Debiutem filmowym Deppa był Koszmar z ulicy Wiązów z tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego czwartego roku. Więc od prawie trzech dekad jest wychwalonym chłopcem, albo przynajmniej takim, który się nie starzeje. Podziwialiśmy go jako właściwie obsadzonego J. M. Barrie'ego, twórcę Piotrusia Pana, w Marzycielu.  W filmie Terry'ego Gilliama, który nigdy nie został ukończony, Depp miał zagrać Sancho Panze. Ale literacką rolą, do której się urodził, zdaje się być wódź wyspy Zagubionych Chłopców.
Chłopięcość jako cecha ma tyle samo wspólnego z niewinnością i odosobnieniem, co z chronologią. W świecie rządzonym przez dorosłych, ktoś, kto jest chłopięcy, zawsze będzie postrzegany jako naiwny i wyalienowany. Młodzieńczość mężczyzn pokroju Cruise'a to ambitna dojrzałość. Chłopięcość jest oczywista dla dorosłości. To granie gliniarza udającego licealistę w serialu 21 Jump Street uczyniło z Deppa gwiazdę. Mimo iż grał kogoś, kto udawał młodszego, jego wizerunek nigdy nie opierał się na oszukiwaniu czasu poprzez udawanie, że jest młodszy. To, co czyni Deppa wyjątkowym — nie mylcie z tym, że jest zarówno jednym z najlepszych aktorów filmowych, jak i jedną z największych gwiazd — to to, że jest gdzieś poza czasem.
Edward Nożycoręki, Ed Wood, Don Juan DeMarco, Willy Wonka, Szalony Kapelusznik, Barnabas Collins i tak, kapitan Jack Sparrow: każdy z nich, na swój własny sposób, wydaje się nie mieć wieku. Wszyscy są też wspomnianymi wcześniej zagubionymi duszami. To sprawdza się też w jego bardziej realistycznych rolach jak Donnie Brasco czy nawet John Dillinger.
Efekt zagubionej duszy może być urokliwy (Edward i Ed). Ale też i straszny (dzieci, weźcie cukierka od nieznajomego, zanim weźmiecie go od Willy'ego Wonki). Taki sam jest Depp. Nawet, gdy gra osoby o określonym wieku, jak choćby w filmie Co gryzie Gilberta Grape'a, nadaje im pewnego rodzaju bezczasowość. Całą uwagę skupił na sobie Leonardo DiCaprio, który zagrał upośledzonego brata Deppa — otrzymał też nominację do Oscara w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Ale to cicha grawitacja deppowego Gilberta nakręcała cały film. Tak, Depp potrafi być oryginalny, nie zadając sobie przy tym zbyt wiele trudu. Na tej swojej lekkości zarobił cztery miliardy dolarów. Może jego postać powinna nazywać się Jack $parrow. Ale nie zapominajmy o tym, jak niesamowicie dobry Depp potrafi być w spokojnych i cichych rolach.
To, co wyróżnia Deppa na tle jego rówieśników to genialna umiejętność naśladowania. Przy roli Sparrowa inspirował się Keithem Richardsem i Pepe Le Pew. Raoul Duke Deppa z Las Vegas Parano jest jak Hunter S. Thompson, niesamowite, że ich przyjaźń to przetrwała. A jeśli nie istniałby Michael Jackson, czy powstałby deppowy Willy Wonka? Naśladownictwo jest najbardziej wykrętną formą aktorstwa. To jak szkicowanie czegoś i jednoczesne wypieranie się tego.
Nawet kiedy Depp nikogo nie naśladuje, robią to grane przez niego postaci. Jak wielu innych aktorów grało tak często osoby, które udają kogoś innego, jak robił to on w 21 Jump Street, Donniem Brasco, Sweeney Toddzie, Turyście?  Transseksualność Eda Wooda też jest pewną formą przebrania, podobnie jest z wojennymi malunkami Tonto. Grany przez Deppa, jest tak samo zamaskowany jak Lone Ranger.
Depp współpracował z Timem Burtonem osiem razy. Jako duet są tym samym, czym byli kiedyś John Wayne i John Ford czy Robert De Niro i Martin Scorsese (albo czym DiCaprio i Scorsese chcieliby być). To Burton, nawet bardziej niż wygląd, utrzymuje Deppa poza zasięgiem działania czasu. Ze swoim upodobaniem do odrealnienia, Burton serwuje jako swoje główne danie kult wolnej od zmarszczek, odrobinę nieludzkiej strony Deppa. To czy to dobra, czy zła rzecz jest kwestią dyskusyjną. Dyskusji nie podlega jednak fakt, ile razy już to robił.
Nawet jeśli zdjęcia kręcone są w Irlandii czy Polinezji, każdy film Forda z udziałem Wayne'a jest jak western. Nawet gdy nie popełniona zostaje żadna zbrodnia, film Scorsese z udziałem De Niro przypomina obraz mafijny. Nawet jeśli jest żywa akcja, każdy film Burtona z udziałem Deppa przypomina animację. Może największym aktorskim osiągnięciem Deppa jest to, że zmienia się w kopie postaci z kreskówek.
Teraz, kiedy Depp ma już pięćdziesiąt lat, największym wyzwaniem jest dla niego zmiana: zaprzestanie przerabiania ludzi z krwi i kości w postaci z kreskówek  — albo przynajmniej ograniczenie tego zabiegu. Kilka ostatnich części Piratów — i piąta zapowiedziana na dwa tysiące piętnasty rok — wskazują na to, że rezultat może być wątpliwy. A co z Tonto? Osiodłaj konie, kemosabe. Znajdziemy rozwiązanie za kilka dni.

Tłumaczenie by Marion



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga