Też dziś czytałem o tym.. i ścięło mnie z nóg. Poza tym czy to nie chore z lekka pisać coś tak obłudnego? Dla mnie to jest niedorzeczne. Jak można zrobić coś takiego? Poza tym ta cała sytuacja, o której nam wiadomo, że niby Johnny uderzył kierownika planu, to miało miejsce z rok temu, czy coś koło tego. No i co tej osobie teraz się przypomniało i pozywa Deppa o to? Sądzę, żę my jako fajni powinniśmy wesprzeć Johnny'ego. Tylko zastanawiam się co zrobić. Może odezwać się na oficjalną stronę Hollywood Vampires na facebooku choćby? Poza tym czy nie wydaje się wam trochę naciągane z tym, by nakręcić film, a potem stwierdzić, że nikt tego nie obejrzy? To jak niby zwrócą się koszty z wielką nadwiązką? Wybaczcie.. ale dla mnie to tak puste są te niektóre artykuły, że naprawdę.. i powiedziałbym.. Sranie w banie, jak naprawdę ta sytuacja miała miejsce. Przepraszam za te słowa, ale dla mnie to jest nienormalne. Odkąd Heard oskarżyła John'a o pobicie, tak teraz ludzie szukają tylko z Deppem zwady. Gdyby on naprawdę był taki pierwszy do bicia, to już Vanessa dawno by trąbiła o jego zachowaniu. A nie broniła go. Tak samo jak i ochrona, kiedy widziała, jak Heard tylko gada o tym, że Depp ją dotknął, a stał dalej, a ta histeryzowała. Sfingować pobicie każdy może wyrwać sobie włosy na rzecz tego cyrku, przywalić sobie w twarz, albo poprosić o to kogoś, by w tym chamskim incydencie pomógł. A potem dalej robić z siebie ofiarę losu. Gdyby serio została pobita przez Deppa to nie rozeszłoby się to tak szybko, tylko z życia urządziłaby mu piekło. No i tak to podsumuję.
Też o tym czytałam i jestem w szoku. Wszystkie te bzdury pojawiły się po oskarżeniach amber. Obwiniaja go, bo jak każdy miał lepsze i gorsze dni. Mam nadzieję, ze sobie poradzi z tym wszystkim. A na premierę filmu poczekam, bo warto.
Nie wiem, czy o polską prasę też się to obiło, ale ostatnio w związku z tym, że Johnny pozwał o zniesławienie gazetę, wypłynęły informacje co do jego wersji historii z Amber, z których wynika, że stroną agresywną w tym związku miałaby być ona. Oczywiście nie mówię, że od razu należy ją uznać za winną, ale uczciwie byłoby, by przyjrzano się temu równie dokładnie, w co niestety wątpię. I to chyba jest najsmutniejsze - w przeciwieństwie do oskarżeń drugiej strony, wiadomość przejdzie bez echa, bo taka narracja nie pasuje mediom ideologicznie. Oprotestowywanie projektów Johnny'ego uchodzi za szlachetne, a to, czy jego była (grająca obecnie w superbohaterskim blockbusterze) zgodnie z jego zeznaniem uderzyła go pięścią w twarz ("punched him twice in the face" - cytat dosłowny) to już wszyscy mają gdzieś.
Trafiłam niedawno na te dokumenty i też jestem zniesmaczona faktem, że media je zignorowały. Fani Johnny'ego na Twitterze zwracają się do pracodawców Amber, do ruchów wspierających ofiary przemocy, do każdego, kto robił z Deppa oprawce, ale nikt na to specjalnie nie reaguje, bo jak sama zauważyłaś, nie pasuje to do ich ideologii. Hipokryzja ludzka nie zna granic. Niestety.
Te wszystkie nagłówki w pomponikach i pudelkach po prostu mnie osłabiają. Prasa to już nie prasa. Piszą tylko o jakiś bzdurach zamiast o rzeczach naprawdę ważnych i znaczących. Plotka o piratach to już był szczyt. Bez Johnny'ego nie ma piratów. A daty premier cały czas są przenoszone. Nie ma w tym nic, o czym warto pisać. Tymczasem jest o tym tysiące artykułów. Rzeczywiście bardzo interesujący temat. Ciekawe jakie bonusy dostaną za to, że dodali zadanie, że to wina Deppa. Pisanie o tym, że Johnny oskarżył Amber o przemoc i jest to wyraźnie wypisane w papierach sądowych, nie jest niczym ważnym ani godnym uwagi. Lepiej przecież popierać osoby, które sprzedają swoje "dowody" i dostarczają kasę portalom plotkarskim. No nie powiem ... fajny układ. Na szczęście każdy, kto nie jest całkiem zaślepiony, widzi prawdę.
Media są i zawsze były okrutne wobec tych, których najpierw wyniosły, a potem zrzuciły z piedestału. Nikogo nie obchodzą fakty, plotki i spekulacje zapewniają więcej kliknieć i więcej sprzedanych egzemplarzy, człowiek, jego reputacja, nie mają w tym całym procesie większego znaczenia.
Z niedawnego wywiadu z Johnnym: "- Ostatnio częściej zdarza ci się odwiedzać salę sądową? - Trudno tego uniknąć w społeczeństwie, gdzie wysuwanie oskarżeń pod adresem kogoś takiego jak ja może się okazać niezwykle opłacalne" (to niestety tłumaczenie z tłumaczenia, bo oryginał ukazał się po niemiecku, ale niemieckiego nie znam na tyle, by zaglądać do oryginału).
co za chorzy ludzie tak czytałam o tym dzisiaj i na dodatek obwiniają Johnnego oczywiście o to wszystko
OdpowiedzUsuńTeż dziś czytałem o tym.. i ścięło mnie z nóg. Poza tym czy to nie chore z lekka pisać coś tak obłudnego? Dla mnie to jest niedorzeczne. Jak można zrobić coś takiego? Poza tym ta cała sytuacja, o której nam wiadomo, że niby Johnny uderzył kierownika planu, to miało miejsce z rok temu, czy coś koło tego. No i co tej osobie teraz się przypomniało i pozywa Deppa o to?
OdpowiedzUsuńSądzę, żę my jako fajni powinniśmy wesprzeć Johnny'ego. Tylko zastanawiam się co zrobić. Może odezwać się na oficjalną stronę Hollywood Vampires na facebooku choćby?
Poza tym czy nie wydaje się wam trochę naciągane z tym, by nakręcić film, a potem stwierdzić, że nikt tego nie obejrzy? To jak niby zwrócą się koszty z wielką nadwiązką? Wybaczcie.. ale dla mnie to tak puste są te niektóre artykuły, że naprawdę.. i powiedziałbym.. Sranie w banie, jak naprawdę ta sytuacja miała miejsce. Przepraszam za te słowa, ale dla mnie to jest nienormalne. Odkąd Heard oskarżyła John'a o pobicie, tak teraz ludzie szukają tylko z Deppem zwady.
Gdyby on naprawdę był taki pierwszy do bicia, to już Vanessa dawno by trąbiła o jego zachowaniu. A nie broniła go. Tak samo jak i ochrona, kiedy widziała, jak Heard tylko gada o tym, że Depp ją dotknął, a stał dalej, a ta histeryzowała. Sfingować pobicie każdy może wyrwać sobie włosy na rzecz tego cyrku, przywalić sobie w twarz, albo poprosić o to kogoś, by w tym chamskim incydencie pomógł. A potem dalej robić z siebie ofiarę losu. Gdyby serio została pobita przez Deppa to nie rozeszłoby się to tak szybko, tylko z życia urządziłaby mu piekło. No i tak to podsumuję.
Też o tym czytałam i jestem w szoku. Wszystkie te bzdury pojawiły się po oskarżeniach amber. Obwiniaja go, bo jak każdy miał lepsze i gorsze dni. Mam nadzieję, ze sobie poradzi z tym wszystkim. A na premierę filmu poczekam, bo warto.
UsuńNie wiem, czy o polską prasę też się to obiło, ale ostatnio w związku z tym, że Johnny pozwał o zniesławienie gazetę, wypłynęły informacje co do jego wersji historii z Amber, z których wynika, że stroną agresywną w tym związku miałaby być ona. Oczywiście nie mówię, że od razu należy ją uznać za winną, ale uczciwie byłoby, by przyjrzano się temu równie dokładnie, w co niestety wątpię. I to chyba jest najsmutniejsze - w przeciwieństwie do oskarżeń drugiej strony, wiadomość przejdzie bez echa, bo taka narracja nie pasuje mediom ideologicznie. Oprotestowywanie projektów Johnny'ego uchodzi za szlachetne, a to, czy jego była (grająca obecnie w superbohaterskim blockbusterze) zgodnie z jego zeznaniem uderzyła go pięścią w twarz ("punched him twice in the face" - cytat dosłowny) to już wszyscy mają gdzieś.
UsuńTrafiłam niedawno na te dokumenty i też jestem zniesmaczona faktem, że media je zignorowały. Fani Johnny'ego na Twitterze zwracają się do pracodawców Amber, do ruchów wspierających ofiary przemocy, do każdego, kto robił z Deppa oprawce, ale nikt na to specjalnie nie reaguje, bo jak sama zauważyłaś, nie pasuje to do ich ideologii. Hipokryzja ludzka nie zna granic. Niestety.
UsuńTe wszystkie nagłówki w pomponikach i pudelkach po prostu mnie osłabiają. Prasa to już nie prasa. Piszą tylko o jakiś bzdurach zamiast o rzeczach naprawdę ważnych i znaczących. Plotka o piratach to już był szczyt. Bez Johnny'ego nie ma piratów. A daty premier cały czas są przenoszone. Nie ma w tym nic, o czym warto pisać. Tymczasem jest o tym tysiące artykułów.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bardzo interesujący temat. Ciekawe jakie bonusy dostaną za to, że dodali zadanie, że to wina Deppa. Pisanie o tym, że Johnny oskarżył Amber o przemoc i jest to wyraźnie wypisane w papierach sądowych, nie jest niczym ważnym ani godnym uwagi. Lepiej przecież popierać osoby, które sprzedają swoje "dowody" i dostarczają kasę portalom plotkarskim. No nie powiem ... fajny układ. Na szczęście każdy, kto nie jest całkiem zaślepiony, widzi prawdę.
Media są i zawsze były okrutne wobec tych, których najpierw wyniosły, a potem zrzuciły z piedestału. Nikogo nie obchodzą fakty, plotki i spekulacje zapewniają więcej kliknieć i więcej sprzedanych egzemplarzy, człowiek, jego reputacja, nie mają w tym całym procesie większego znaczenia.
UsuńZ niedawnego wywiadu z Johnnym:
Usuń"- Ostatnio częściej zdarza ci się odwiedzać salę sądową?
- Trudno tego uniknąć w społeczeństwie, gdzie wysuwanie oskarżeń pod adresem kogoś takiego jak ja może się okazać niezwykle opłacalne" (to niestety tłumaczenie z tłumaczenia, bo oryginał ukazał się po niemiecku, ale niemieckiego nie znam na tyle, by zaglądać do oryginału).
Właśnie opublikowałam tłumaczenie całego wywiadu.
Usuń